Książkowo #3- Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek

Siemanko! 



Dzisiaj książka na podstawie której na Netflixie możecie znaleźć ekranizacje. Nie oglądałam jej ale słyszałam, że nie jest adekwatna do książki. 



OPIS:

Rok 1946, Juliet, młoda pisarka, objeżdża zniszczoną Anglię promując swoją nową książkę i szukając tematu do następnej. Przypadkiem dostaję list od mężczyzny który przypadkiem stał się posiadaczem jednej z książek jej ulubionych autorów. Dzieki niemy dowiaduję się o małej wyspie Guernsay i Stowarzyszeniu Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Bardzo ją zaciekawił temat stowarzyszenia. Razem z mieszkańcami i członkami stowarzyszenia zaczyna wymieniać listy. Zaczyna się tym tematem coraz bardziej interesować i postanawia pojechać na wyspę aby dowiedzieć się o nich jeszcze więcej. 


PODSUMOWANIE

Książka jest pisana listownie, czyli powieść epistolarna. Najwięcej w tej książce mamy zdecydowanie wątku wojennego. Romans jest tam delikatnie wstawiony. Czasami mocniej oparty na czasach wojny. Bardzo mi się podobały te wojenne historię, które były zawarte w listach.
Ja osobiście myślałam, że nie dam rady przeczytać tej książki bo jakoś za tą formą nie przepadam. Jednak okazała się książką na tyle wciągającą, że nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam ją w jeden dzień. 

Nie sprawdzałam ocen ale z tego co słyszałam ma dosyć słabe oceny. 

Nie jest to ani typowy romans ani książka o tematyce wojennej. Nie jest to też poważna książka poruszająca tematy wojenne. 
Jest to książka w której chodzi o zachowania ludzi i ich życie przed wojną i po wojnie. 
Wiem Wiem....
My Polacy naród skrzywdzony i nikt nie miał gorzej.... 
Nie można liczyć ludzkiej krzywdy. 
Nie możemy powiedzieć "a, bo my mieliśmy gorzej, co to za historia, przecież nie mieli tak źle".

Jak dla mnie książka 8/10 
Nie przepadam za książkami pisanymi listami ale zakochałam się w niej od pierwszych strom <3 
Polecam z całego serduszka.

Do następnego :)

Komentarze

  1. O, a mi za to wydaje się, że taka forma może przyjść do gustu! Mam jeszcze kilka książek w kolejce do przeczytania i kilka na liście do kupienia, ale dopisuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie się zapowiada ta książka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że taki temat książki przypadłby mi do gustu - lubię lekki romans, nieprzesadzoną tematykę wojenną i rozważania o życiu, także chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, zabawna nazwa stowarzyszenia! :D
    Dużo romansu, mało wojny i epistolarna forma. Mogłoby mnie to przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna recenzja :) Naprawdę taka jak lubię! Książka zapowiada się świetnie,
    nie jestem do końca przekonana czy to aby na pewno mój styl, ale myślę
    że warto przekonać się na własnej skórze :)
    Pozdrawiam ciepło ♡
    Ayuna

    OdpowiedzUsuń
  6. zabawna nazwa :D a książka ciekawa i myślę że by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem komu ją dam na prezent xd
    Ale jak dla mnie okładka za bardzo mnie odtrąca ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzieś mi przemknęła ta propozycja, może na prezent by się nadała :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz